poniedziałek, 16 marca 2009

Zobowiązania…

Wpis do wędrowniczka Izabelli…
Ostatnio nie miałam zbyt wiele czasu, dlatego zrobiłam go z opóźnieniem, za co serdecznie przepraszam Izę i mam nadzieję, że się na mnie nie gniewa.
Wpis miał dotyczyć moich marzeń, ale jest ich tak wiele, a niektóre nie do spełnienia, dlatego wybrałam te najbardziej realne, bo jak się nie spełni to trudno, a te inne do spełnienia nie mogą być ujawnione, aby nie zapeszyć.
Zdjęcia przedstawiają mnie w oknie do sypialni Bahii, ona jako jedyna w haremie miała swoją sypialnię, bo była ulubienicą sułtana..
A ta mozaika w jej sypialni…
Ale eunuchy musiały się namęczyć, aby ją ułożyć…





Aha i serdecznie przepraszam Natalię, że nie wskazałam jej jako mojego nadwornego fotografa! Po porostu nie wiedziałam, że to ona mi strzela foty oprócz Ani!

6 komentarzy:

  1. Piękne, egzotyczne marzenie...zabierzesz mnie ze sobą jak pojedziesz do Maroka ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. Irenko, Ciebie zawsze i wszędzie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam takie kolory, uwielbiam mozaiki (co Irenka może potwierdzić, w origami jest ich pełno:)i zazdroszczę tego Maroka;) Ale się cieszę, że podzieliłaś się nim w moim wędrowniczku:)Warto było poczekać na Twój wpis, bardzo mi sie podoba:) A pantofelki na zdjęciu masz cudne:)))

    OdpowiedzUsuń
  4. od jakiegoś czasu chodzi za mną marzenie o takiej podróży. Marokańskie mozaiki są takie piękne! chyba tylko te meksykańskie im dorównują.

    OdpowiedzUsuń
  5. No, no...jakie marzenie (ulubienica sułtana?) ...jakby co to ja do walizki:) Fajny, pomysłowy wpis:)I ta zakładka mnie zaitrygowała...do kompletu czy tak dodatkowo?

    OdpowiedzUsuń
  6. No żeby mi to było ostatni raz ;-), hihihihi
    tak nie doceniać moich zdolności (oburzenie ;-))

    A tak poważniej bardzo ładny wpisik i widzę wykorzystanie dziurkacza, no bo ja jakoś nie umiem z niego korzystać
    ehhhhhh

    OdpowiedzUsuń