sobota, 14 marca 2009

Takie sobie składaczki...

Dzisiaj byłam na kolejnym spotkaniu w Katowicach. Miejsce inne, ale dziewczyny te same. Zabawa fantastyczna! Niejaka Piechotka wjechała mi dzisiaj na ambicję i powiedziała, że wchodzi na mój blog codziennie i niedługo mi 1000 nabije, a ja nic nie piszę!
No to napiszę tak, wstyd Alino, wstyd!
Wklejam więc zdjęcia składaczów, które zrobiłam na wymianę katowicką. Jeden bezwymianowo trafił do Piechotki, bo skoro wystukuje sobie ten tysiączek…





A drugi trafił do Anity, podobno jej się podobał…



8 komentarzy:

  1. Tradycyjnie, znów zerknęłam na Twojego bloga i podbiłam licznik o kolejne oczko :-D Ja dzisiaj nie mam zamiaru nic robić - mam świetny humor, choć rano był kiepski, ale jak miał się nie poprawić skoro spędziłam czas w przemiłym towarzystwie, a do tego jestem posiadaczką ślicznego składaczka :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oba przecudnej urody :)))
    A ja też pomagam Piechotce w dobijaniu do 1000 ;P

    OdpowiedzUsuń
  3. dokładnie-wstyd! jak można się tak obijać przez miesiąc?:) podoba mi się kolorystyka pierwszego składaka. Brązy to nie moja bajka;)

    OdpowiedzUsuń
  4. nie podobno!!! jest piękny - wącham go -bo pachnie gorącą czekoladą :*

    OdpowiedzUsuń
  5. No to jak u Ciebie za częste wchodzenie i dobijanie do 1000 składaczki się dostaje, to mnie się też należy:) A jeśli chodzi o składaczki to widziałm oba i mogę powiedzieć: śliczne! Każdy inny i każdy mi się podoba!

    OdpowiedzUsuń
  6. Składak przecudnej urody:)) Macałam osobiście, i pochniał gorącą czekoladą, kolory cudne:))I cieszę się, że mogłam Cię wyściskać:))Wrażenia bezcenne!!!:)))

    OdpowiedzUsuń
  7. no jak zwykle jeden to mało
    ostatnio było pare kartek teraz 2 składaczki
    szalejesz ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajne składaki, ten drugi kojarzy mi się z czekoladą a pierwszy z ogrodem :)
    No to podbijamy do tysiączka ;))

    OdpowiedzUsuń