wtorek, 30 sierpnia 2011

Przepis na muffiny...

Koniec wakacji! Czas brać się do pracy, oto mój pierwszy z kilku „Subiektywny muffinownik Aliny Anny”, wydanie trzecie poprawione i uzupełnione:) Przepisy „wypieczone”. Sprawdzone oczywiście! Materiały których użyłam są w pełni ekologiczne, jak widać na załączonych zdjęciach, jutro trafi w ręce koleżanki, mam nadzieję, że się spodoba!
Ps. Serdecznie dziękuję Betik, za pomoc w bindowaniu:) Każda wizyta u Ciebie czegoś mnie uczy! Pozdrawiam wszystkich czytających!





5 komentarzy:

  1. o rany zakochalam sie:)))))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też! A co trzeba zrobić, by sobie na taki muffinownik zasłużyć? ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja uwielbiam muffiny w Twoim wykonaniu, zawsze i wszędzie :)

    Świetny muffinownik, taki swojski :)

    OdpowiedzUsuń
  4. no wlasnie ja juz tez mialam przyjemnosc je jesc:)a w koncu sie dorobilam blaszki to i przepisy by sie przydaly a nie gotowce z pudelek:P

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję za miłe komentarze:)

    OdpowiedzUsuń