Udało mi się wreszcie wpisać do albumu Rosalii o magicznych miejscach, naszyłam się, nakleiłam, bardzo starałam się oddać klimat Maroka, a było to tym trudne, że wszystko umieszczone jest na marokańskiej tkaninie! Najtrudniejsze było dopasowanie materiału do kartki, bo same wiecie jak trudno układa się materia, jak ma tendencje do drapowania, zwłaszcza taka delikatna. Szkoda, że nie widać "zeszkliwionej Ręki Fatimy"- hamsy, jest to amulet na szczęcie, mam nadzieję, że właścicielce albumu je przyniesie:)
Czas jaki poświęciłam temu wpisowi i frajda z jaką to robiłam są dla mnie bezcenne:)
Teraz zabieram się za inne prace, pozdrawiam czytające, a zwłaszcza komentujące.
Ps. Zestaw „Mały ksiądz” miał mój syn od księdza, bo wybierał się z nim na Mszę Św. do chorej osoby do domu.
ta dłoń-rewelacja.Chciałabym zmacać :]
OdpowiedzUsuńAlu, dziękuję za odpowiedź...rozmawiała z mamą i ona mi wszystko wyjaśniła :)
OdpowiedzUsuńWpis cudny...ta ręka jest magiczna i niepowtarzalna - Buziaki
No, no.. w sobotę zmacam na pewno! Wygląda świetnie:)
OdpowiedzUsuń