Dzisiaj byłam na kolejnym spotkaniu w Katowicach. Miejsce inne, ale dziewczyny te same. Zabawa fantastyczna! Niejaka Piechotka wjechała mi dzisiaj na ambicję i powiedziała, że wchodzi na mój blog codziennie i niedługo mi 1000 nabije, a ja nic nie piszę!
No to napiszę tak, wstyd Alino, wstyd!
Wklejam więc zdjęcia składaczów, które zrobiłam na wymianę katowicką. Jeden bezwymianowo trafił do Piechotki, bo skoro wystukuje sobie ten tysiączek…
A drugi trafił do Anity, podobno jej się podobał…
Tradycyjnie, znów zerknęłam na Twojego bloga i podbiłam licznik o kolejne oczko :-D Ja dzisiaj nie mam zamiaru nic robić - mam świetny humor, choć rano był kiepski, ale jak miał się nie poprawić skoro spędziłam czas w przemiłym towarzystwie, a do tego jestem posiadaczką ślicznego składaczka :-)
OdpowiedzUsuńOba przecudnej urody :)))
OdpowiedzUsuńA ja też pomagam Piechotce w dobijaniu do 1000 ;P
dokładnie-wstyd! jak można się tak obijać przez miesiąc?:) podoba mi się kolorystyka pierwszego składaka. Brązy to nie moja bajka;)
OdpowiedzUsuńnie podobno!!! jest piękny - wącham go -bo pachnie gorącą czekoladą :*
OdpowiedzUsuńNo to jak u Ciebie za częste wchodzenie i dobijanie do 1000 składaczki się dostaje, to mnie się też należy:) A jeśli chodzi o składaczki to widziałm oba i mogę powiedzieć: śliczne! Każdy inny i każdy mi się podoba!
OdpowiedzUsuńSkładak przecudnej urody:)) Macałam osobiście, i pochniał gorącą czekoladą, kolory cudne:))I cieszę się, że mogłam Cię wyściskać:))Wrażenia bezcenne!!!:)))
OdpowiedzUsuńno jak zwykle jeden to mało
OdpowiedzUsuńostatnio było pare kartek teraz 2 składaczki
szalejesz ;-)
Fajne składaki, ten drugi kojarzy mi się z czekoladą a pierwszy z ogrodem :)
OdpowiedzUsuńNo to podbijamy do tysiączka ;))