Ostatnio mało mam czasu na uzupełnianie bloga:(
Ale tak to już jest w życiu!
Wczoraj byłam na spotkaniu w Babim Lecie, miałam obowiązek zrobić jedną Walentynkę, ale wydłubałam aż trzy i opłaciło się! Ale o tym zaraz.
Na początku otrzymałam kartkę od Mamuty i baaaaaaaaaaaaardzo się ucieszyłam, gdyż jestem kolekcjonerką ręcznie robionych kartek!
Jeśli ktoś chciałby mnie obdarować swoją kartką, to podam adres:)
Kartki Mamuty, to dzieła sztuki, ale proszę nie pisać z prośbą
o sprzedaż, bo nie sprzedam!
Tak już mam!
Potem odbyło się losowanie Walentynek i ku mojej ogromnej radości wylosowałam…
Tadam, tadam … kartkę od Mauty!!!!!!!!!!!!!!!!
Dlatego wklejam je obie, cudne moje, skarby moje…
Potem przez przypadek i dostałam jeszcze dwie kartki od Noa: Pozytywna, czerwona...
I od? Tu rozpoczyna się śledztwo, ale wkrótce detektyw Pozytywka wyjaśni wszystko.
Kartka czaderska!
Zakupiłam taż taką cudną matę „wyjazdową” z akcesoriami, ale proszę nie pytać gdzie, bo to tajemnica szafy Rudlis…
Innych rzeczy nie wklejam, bo potem innym żal…
Zdjęcia ze spotkania wkrótce!
Och kartki od mamuty piękne, jak zawsze ;), ale z Ciebie szczęściara :D
OdpowiedzUsuńKochana karteczki mamuty masz rewelacyjne :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że zestaw wyjazdowy będzie Ci służył:*
I bardzo dziękuję za fotki mojego wpisu Izabelli :)
Ubóstwiam twoje poczucie humoru :*
OdpowiedzUsuńco do kartek mamuty - szczęściara !!!!!!!!!!!!!
Dziękuję za miłe słowa:)!
OdpowiedzUsuńno i ja się załapałam na karteczkę ;-)
OdpowiedzUsuńa tak narzekałaś, że nie dasz rady